czwartek, 26 grudnia 2013

Świąteczna refleksja


Drugi dzień świąt.
Boże Narodzenie.
Też tęsknicie za śniegiem?


Wczoraj stwierdziłam, że w Londynie nie ma nic bardziej romantycznego - jak taka śniegowa biel, oczywiście w tym okresie świątecznym, gdzie ludzie zwalniają tempo, uśmiechają się do siebie serdeczniej, machają do siebie mijając się na ulicy, życzą sobie 
"Merry Christmas".




Ja też zwolniłam, nie przeganiam siebie.
Wszystko inaczej aniżeli zawsze.
Jeszcze jestem w łóżku, popijam świetną kawę i składam swoje myśli tutaj. 
Co z tego, że śniadanie, do tego świąteczne?
Zjemy jak wstaniemy!
A potem spacer, dziś zaplanowałam spacer - nad rzeką.
Nie ma śniegu, ale mam białą lnianą pościel - lubię taką, obok miś podarowany przez Mamcię, rozglądam się po sypialni - wszystko takie jak lubię, i wszystko to podkreśla tak bardzo moją osobowość. Tak naturalnie, bez udawania.
Wczoraj znajomemu, swoją drogą to fotograf, dobry zresztą - wytłumaczyłam przekornie, że moja czerwień - to jedynie czerwień pomadki, którą czasem podkreślam swój charakter, zwłaszcza kiedy wymaga ode mnie tego sytuacja, zazwyczaj stawiam na naturalność.
Chyba taki już mój urok, że język też naturalnie naturalny - i raczej nie mam problemu z komunikacją ;)

Czy udało Wam się przez ten świąteczny czas, który już minął odnaleźć swoją własną refleksję?
Może podczas kolacji wigilijnej, obserwując i słuchając rodziny, myśląc o kimś szczególnie ciepło, tęskniąc za kimś?
Ja jestem pełna głębokich przemyśleń i tak mi dobrze z nimi.

Czuję się dobrze, a to najważniejsze.

I cieszę się z ostatniej nocy, gdzie udało mi się porozmawiać z kimś bardzo ważnym, i co z tego że dzieli nas 1800km, wystarczyła spontaniczna reakcja i skype umożliwił kontakt. 

I to też było dla mnie głębokie, bo obudziło dobre wspomnienia, ciepło, długo nie mogłam zasnąć.
Noc wcześniej myślałam o tych wszystkich ludziach, którzy chorują, którzy musieli zostać na ten czas w szpitalach, hospicjach, o tych wszystkich dziewczynach, które poznałam wirtualnie, a które udało mi się poznać osobiście.
Co One sobie życzyły po cichu podczas łamania się z bliskimi opłatkiem?
Przed niektórymi długa droga do bycia zdrową, myślałam o tym, próbowałam poczuć ten Ich wigilijny moment.
Co może życzyć sobie człowiek, który jest ciężko chory, człowiek przy którym nasze problemy wydają się takie małe, takie nieważne?
Dzięki takim ludziom ja doceniam bardziej to co jest, tu i teraz.
Tego też uczy mnie moja córka. Każdego dnia ma jakąś swoją mądrość, którą skrywa - i dzieli ją ze mną, gdy tego potrzebuję.

A kto z Was tęsknił za kimś szczególnie?
Przecież choroby, to też żniwo śmierci - wielu z Was pożegnało swoich bliskich, poukładało sobie rozsypane w sercu życie.

Kochani, chcę Wam powiedzieć, że myślałam o Was, że myślę o Was - ale nie mam w tym okresie jakoś takiej swojej Patkowej odwagi i siły, by aż tak wchodzić w te relacje między nami, zbyt głębokie to wszystko, zbyt intymne. Dlatego  nie pytam, nie piszę, fascynuje się tym co tu i teraz. Chyba to właściwe.
Tego potrzebuję!

Dopijam kawę, i zaczynam nowe życie, bo przecież wiecie, że:






Cudownego dnia!


Sentencję Magdy Prokopowicz wykonała Monika Dąbrowska / Rak'n'Roll


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz