poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Poniedziałek - to najfajniejszy dzień tygodnia!

Kula energii!

Nie trzeba dodawać chyba nic więcej!
Tak cudownie się turla, toczy, gdzieś tam między nami - ludźmi rozrzuconymi po całym świecie.
Z większością z Was zapewe nigdy się w tym życiu nie spotkam, ale każdy taki początek to kolejny początek dla innych.
Wymieniajmy się tą energią!

Chcę się podzielić tym wszystkim z taką radością, która rozrywa mi serce - usiadłam by napisać o tym i odebrałam telefon.
Dzwoniła Sylwia z V&S Hair& Beauty z zapytaniem, czy nie chciałabym być twarzą, którą umaluje podczas ważnej dla Niej chwili.



No i czy poniedziałki są najgorszym dniem tygodnia?
Nie!
To początek zawsze czegoś nowego!
Zgodziłam się, będę łysa i pięknie umalowana w pierwszy weekend września :)

A ten ostatni weekend miałam niesamowicie przyjemny, wiecie z poprzedniego wpisu jak się zaczął.
Sama Monika Sawicka obudziła mnie w sobotni poranek, potem nastąpił ciąg bAAAAAAArdzo przyjemnych zdarzeń.
Będę brała udział w pewnym projekcie wydawniczym, którego autorem jest znana pisarka i life coach.
Zgodzę się z Nią, że nigdy nie wiemy jak wielki wkład możemy mieć w życie drugiego człowieka.

Myślę, że podołam - bo z perspektywy mojego życia jestem najlepszym przykładem na to, że wszystko w życiu wychodzi - jeśli się tego chce.
Sama się nauczyłam konsekwencji.

Wczoraj też udało się dogadać współpracę z New York - tam jest mega pozytywna energia, pisałam o Ilonie w poprzednim wpisie także.
Są salony, które przystąpią do akcji DAJ WŁOS! Fundacji Rak'n'Roll, są polonijne media - na które można liczyć, no i jest Ilona od PR ;)
I kolejna niespodzianka, bo się nie znamy - a rozmawiamy ze sobą tak, jak przy kawie każdego poranka, poza tym odnoszę wrażenie, że Ilona czuje to idealnie, sama współpracuje z fajnymi ludźmi, jest zaangażowana w projekty choroby nowotworowej.
Ma dobre spojrzenie na sprawę.
I tyle planów mamy, jest moc!
JEST!
I to jest szczeście!

Marzenka Cytacka wczoraj wróciła z pola lawendy, po tym jak wrzuciła fotkę na swój profil i profil firmowy - pojawiła się nowa inspiracja.
I co?
I jedziemy z Monią na to pole, nasycić oczy, nozdrza.
Moje dziecko nam pomoże tam dotrzeć, kochana ta Ola - zresztą, wie jak matka kocha lawendę!
Jak to napisała wczoraj Monia: ło matko i córko! naprawdęęęęęęę?
Naprawdę!

Kawa z chudym mlekiem wciąż mi nie smakuje, ale dziś brakło tego właściwego, zatem wyjścia nie było - dopijam i zabieram się za robotę.
Dziś ogarniam Great Ormond Hospital for Children, bo policzyli na fakturze o jeden syrop za dużo i tak Szymona rodzice są o 60 pounds do tyłu, sprawdziliśmy to - i trzeba zareagować.
Mowy nie ma, by takie rzeczy miały miejsce!
Poza tym tyle spraw jednocześnie się toczy, że czasem się zastawiam jak to możliwe, że moja głowa panuje nad tym wszystkim i w tylu miejscach niemalże jednocześnie.
Jedno się dzieje, a drugie już przestępuje z nogi na nogę.
Niestety nie udało mi się odpowiedzieć na te wszystkie miłe pytania, które czekają na swoją kolej - bo jak zwykle trafił się jakiś gil w nosie.

I doszłam do wniosku, że jestem czasem zbyt uprzejma dla ludzi, a z pewnością wulgarnych artystów pogubionych w tym wielkim mieście.
Mam dość dymu papierosowego, który zatruwa mój organizm i tak mówię STOP niektórym, zwłaszcza fotografującym ''poetom'', którym się zdaje, że zawojują cały świat.
Może i zawojują - tylko konsekwentnie i mądrze, a nie byle jak i od dupy strony.
Sprawy trudne, z którymi borykałam się jakiś czas temu - nabrały też nowego znaczenia.
Postanowiłam zrobić z tym coś zupełnie innego, coś o czym nawet się nie śniło ''bohaterom'' ;)

A alternatywy są zawsze.
Inne, miłe, lepsze.

Pozwolę sobie dołączyć dziś zdjęcie, które wstawiłam 29 grudnia 2012r. na facebooku - a dopiero wczoraj zaintrygowało moich Przyjaciół i dziękuję za piękny komentarz odzwierciedlający sytuację ;)

Dobrego i pozytywnego startu w nowy tydzień!




29 grudnia'12 podpisałam to zdjęcie: ''Do mojego cudownego kalendarza, który dostałam wraz z kolorową czapeczką od ...Mikołaja, znalazłam dziś i ten naturalny dwustronny zeszyt z okładką obszytą piękną czerwoną nitką no i te ...ołówki 
Jestem gotowa zacząć rak'n'rollowo swój kolejny rak'n'rollowy rok :o)''

18 sierpnia'13 Monika Król podpisała: '' Popatrz teraz z perspektywy tych ośmiu miesięcy NOWEGO ROKU :-), jak pięknie go piszesz..."
 


 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz