niedziela, 2 czerwca 2013

Dzień Dziecka. My obchodzimy go każdego dnia.

Mała Aleksandra
1 czerwiec, Dzień Dziecka.
Ja, matka - spędzam go samotnie.
Dziecko już dorosło.
Moja Dwudziestolatka z taką energią i pomysłem na życie, że w sobotę gna z pracy do pracy.
Zarabia forsę, a przy tym zdobywa doświadczenia.

Dlatego też, dziś uświadomiłam sobie jedną rzecz.

Byłam przy Niej zawsze, w najważniejszych momentach Jej życia.
W tym miesiącu Ola kończy pewien etap swojej drogi, od września zaczyna kolejny.
Jest tak ambitna, że już dziś skupia się na swojej karierze zawodowej.

Dlatego ja nie mogę lecieć w przyszłym tygodniu do kraju, nie mogę zostawić mojego dziecka w tym najważniejszym momencie.
Nie ma obecnie niczego ważniejszego dla mnie.
Moim obowiązkiem jest przy Niej być, ułatwić Jej to - z czym wiąże się zakonćzenie Jej pewnego etapu edukacji.
Nie mogę obarczyć Jej innymi domowymi obowiązkami, podczas mojej nieobecności i tym, by dokarmiała bezdomne koty - w chwili kiedy musi zdobywać wiedzę, by zaliczyć wszystkie egzaminy.
Co z tego, że dostała się na bardzo dobrą uczelnię ?
Musi teraz jeszcze dać z siebie wszystko.
Sprawdziła się dziesiątki razy, jak musiałam Ją opuścić z powodu służbowych podróży i wiem, że sprawdziłaby się i teraz, ale teraz - to jest wyjątkowa sytuacja.
I ja jako kochająca Ją nad życie i ponad wszystko inne matka - z pełną świadomością muszę przy Niej trwać, być i wspierać najlepiej jak potrafię.

Bilet na samolot kupiony.
I chyba nie da się z nim nic zrobić na potem.
Pieniądze wydane.
Trudno.
Wiem, że to oddali mnie jeszcze na moment od moich małych radości służbowych i spotkań z wyjątkowymi Ludźmi, ale przecież dziś, teraz - mamy internet niemalże w każdym miejscu, mogę być blisko.
Ludzie, którzy są w projekcie, Ludzie Fundacji, Wydawca - to wszystko niemalże mogę zrobić z każdego miejsca na świecie, będąc przy swoim dziecku.

Nic to, jakoś optymistycznie na to wszystko patrzę.
Ola skończy College, ja wsiądę w maszynę fruwającą i z uczuciem spełnienia, komfortu pofrunę do stolicy.
Jest tyle spraw, które tutaj teraz są w dołku startowym - więc będę nad nimi czuwać i otulać je moją Rak'n'Rollową energią.
Myślę, że to dobra decyzja.
Decyzja matki.


Aleksandro, Olu, Żabko -


te rakietki, piłki, rower, to wszystko z tych zdjęć, jest wciąż żywe w Twoim życiu teraz.
Chyba już wtedy wiedziałaś, że aktywność fizyczna to bardzo ważna sprawa w życiu człowieka...
Dziadek Heniek kochał zapisywać te szczęśliwe momenty na fotografiach, ganiał za Tobą z aparatem, odkąd przyszłaś na świat.
Dziś to niesamowity zapis Twojego życia.
Każde zdjęcie to refleksja, powrót do raju wspomnień.
Dziś, kiedy jesteś młodą kobietą, dobrym człowiekiem - taki powrót do tych wspomnień - to niesamowita frajda dla mnie, dla rodzica.

Te 20 lat, to było najpiękniejsze 20 lat dla mnie.
I czasem ten trud, który nas spotkał był bardzo nam potrzebny, był bardzo budujący.
Dziś nasza więź, przyjaźń, miłość jest tak piękna, że jedna nie potrafi żyć bez tej drugiej ;)
Czekam na Ciebie mój Ty piękny Dziaciaku, chociaż kawałek wieczoru będzie dla nas ;)

Kocham Cię, bardzo.
Twoja Matka.

Zdjęcia : Archiwum domowe.

2 komentarze:

  1. Nie chcialbym przeszkodzic w celebracji tego wieczoru,wiec dodam tylko od siebie, ze ta decyzja pozostania w tych waznych dla Niej chwilach to przepiekny prezent na Dzien Dziecka wlasnie.
    No a poza tym koty tez na tym skorzystaja:)
    Powiem tylko, ze chcialbym byc takim rodzicem jak Ty Patko!

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Pietia,
    nie przeszkadzasz, wciąż czekam na Olę.
    Pracuje do 9pm, wciska sportowcom suplementy ;)
    Pięknie Tobie dziękuję !
    To miłe.
    Tak, a bycie dobrą matką - to najlepsza kariera dla kobiety;)
    Dobrego weekendu :-)

    OdpowiedzUsuń